Jak przestać się bać i zacząć działać jako wirtualna asystentka?
Żadna z nas nie urodziła się doświadczoną wirtualną asystentką. Każda zaczynała od pierwszego klienta i pierwszego zadania. Jak przestać się bać i zacząć działać? Jak przejść od ciągłej nauki do szukania zleceń? Kiedy można uznać, że jesteś wystarczająco gotowa wyjść do świata ze swoją ofertą? Czy startując w zawodzie, musisz wiedzieć wszystko i na wszystkim się znać?
Wszystko zaczyna się w Twojej głowie
Mimo że pracuję jako wirtualna asystentka już grubo ponad dwa lata, wciąż czuję się nie wystarczająco dobra. Wciąż się uczę, czytam, przerabiam kursy i wciąż wydaje mi się, że wiem za mało.
Bo my kobiety mamy głęboko zakorzeniony perfekcjonizm. Jeśli wydaje nam się, że nie możemy zrobić czegoś na tip top, to prokrastynujemy lub w ogóle rezygnujemy z działania.
Jak przestać się bać i zacząć działać?
Nie ma najlepszej chwili, by zacząć. Zawsze sytuacja mogłaby być korzystniejsza. Nie ma idealnej wersji Ciebie, zawsze mogłabyś umieć więcej, wiedzieć lepiej, być bardziej zorganizowana.
Jaki z tego wniosek? Zacznij, zanim będziesz gotowa. Pomału, od pierwszego kroku. Nie namawiam Cię do skakania od razu na głęboką wodę. Ustal sobie drobne kroki, które możesz wykonać, by zacząć realizować swój cel, by zacząć działać.
Boisz się, że popełnisz błąd? Nie Ty jedna. Ale lepiej upaść próbując, niż nie spróbować w ogóle, prawda?
Zacznij od pierwszego kroku – pokaż światu swoją ofertę
Pamiętam, gdy byłam jeszcze w trakcie kursu dla wirtualnych asystentek, zastanawiałam się, czy mogę już na LinkedIn napisać, że jestem wirtualną asystentką. Bo jak to? Przecież ja jeszcze nic nie umiem, nie mam klientów…
Jak jednak masz ich znaleźć, skoro boisz się wyjść ze swoją ofertą?
Zakładam, że masz już jakieś doświadczenie zawodowe. Być może przerobiłaś już jakiś kurs dla wirtualnych asystentek. Wysłuchałaś godziny podcastów. Przeczytałaś e-booki. Poznałaś podstawowe narzędzia. A mimo to masz wciąż obawy, że wiesz za mało.
Pamiętasz, jak po studiach zaczynałaś pierwszą pracę? Czy wszystko wtedy umiałaś? Oczywiście, że nie. Pracodawca wprowadził Cię do obowiązków i zadań, które miałaś wykonywać. Podobnie jest we współpracy z klientem.
Zatem stwórz swoją pierwszą ofertę. Załóż sobie konto na LinkedIn, fanpage na Facebooku czy profil firmowy na Instagramie i zacznij mówić o tym, czym się zajmujesz i w jaki sposób będziesz pomagać klientom.
Stworzenie oferty może na początku być dla Ciebie trudne. Tym bardziej, gdy przeglądając ogłoszenia, wydaje Ci się, że powinnaś umieć robić wszystko. Zapewniam Cię, że tak nie jest. Podczas konsultacji pomagam początkującym wirtualnym asystentkom określić ich mocne strony i opracować wstępną ofertę usług.
Zaakceptuj fakt, że nigdy nie poczujesz się gotowa na 100%
Nie masz jeszcze doświadczenia? Nie umiesz jeszcze tego czy tamtego? Trudno. Zacznij z tym co masz. Reszty nauczysz się po drodze.
Zdradzę Ci pewien sekret. Przedsiębiorcy współpracują z wirtualnymi asystentkami, żeby przestać zajmować się zadaniami pierdołowatymi, które pożerają im czas.
Przykład takich zadań:
- planowanie gotowych postów na Facebooku i Instagramie
- planowanie filmów na You Tube,
- wrzucanie i układanie treści maila w MailerLite,
- wrzucanie wpisu na blog,
- tworzenie zestawień w Arkuszach Google,
- przerzucanie treści na szablon prezentacji,
- research w sieci,
- stworzenie grafiki według szablonu.
To nie jest fizyka kwantowa. Nie musisz mieć specjalistycznej wiedzy, by je wykonać. Klient może pokazać Ci, jak to zrobić.
Oczywiście dobrze jest znać podstawy obsługi Bussines Suite czy Creator Studio, MailerLite, Canvy, kokpitu WordPressa czy dokumentów Google’a, ale nie musisz być w tym specjalistką.
Zresztą obsługi tych narzędzi możesz nauczyć się, po prostu z nich korzystając lub oglądając tutoriale na YouTube.
Pamiętaj, tylko żeby podczas rozmowy być z klientem szczerą. Jeśli czegoś nigdy jeszcze nie robiłaś, powiedz to otwarcie.
Ustal, co powstrzymuje Cię przed działaniem i wyeliminuj te przeszkody
Zastanów się, czego boisz się najbardziej. Czy tego, że nigdy nie znajdziesz klienta? Że masz za mało umiejętności? A może tego, że popełnisz błąd? Onieśmielają Cię bardziej doświadczone wirtualne asystentki?
A ja Ci mówię: bądź odważna, działaj mimo lęku.
Nigdy nie dowiesz się, czy uda Ci się znaleźć klientów, jeśli nie spróbujesz.
Umiejętności to rzecz nabyta. Liczy się też to jakie wartości prezentujesz. Jesteś zaangażowana, odpowiedzialna, terminowa i proaktywna? Klient to doceni, gdy raz pokazane zadania, zdejmiesz mu z głowy.
Ten się nie myli, kto nic nie robi. Najważniejsze to z błędów wyciągać wnioski i tych samych nie popełniać ponownie.
I na koniec. Nie przejmuj się tym, co wydaje Ci się, że ktoś o Tobie pomyśli. Jeśli będziesz do zawodu wirtualnej asystentki podchodzić profesjonalnie i z zaangażowaniem, nikt nie będzie śmiał wytykać Ci braku doświadczenia.
Przydał Ci się ten artykuł?
Wierzę, że tak. Mam więc do Ciebie wielką prośbę – podziel się nim z innymi! Niech również skorzystają. Będzie mi również bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz. Będę mieć motywację, aby pisać częściej.